Zachęcona prostotą wykonania paniru, który pokazała Vegazone postanowiłam niezwłocznie go zrobić. Dorwałam dwa litry mleka od krowy (mimo, że wszyscy piszą, że można robić z pasteryzowanego, NIE UHTego, chciałam żeby mój pierwszy ser był z krowiego, żebym potem miała porównanie) i zrobiłam. Wykonanie trwało tyle co mycie garów - mleko się zagotowało, dolałam soku z cytryny, delikatnie zamieszałam i... gotowe. Przelałam na sitko wyłożone gazą, pozwoliłam mu odpocząć, a po dwóch godzinach mogłam spokojnie kłaść go na kanapkę. Pyszota! Czuję się mocno zachęcona do dalszej produkcji - już oglądam podpuszki ;)
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz