wtorek, 3 grudnia 2013

zakwas

Na barszcz! Na buraki! Poczytałam, poczułam i już nie chcę nic innego! Zakwas. To jest to, co Martynki lubią!


Zakwas buraczany to prawdziwe błogosławieństwo dla naszych jelit, które szalenie się przyjaźnią z laktobakteriami (i to aż tak bardzo, że zwyczajnie nie wyobrażają sobie bez nich życia!).
Buraki są szczególnie cenne w porze jesienno-zimowej, kiedy sezonowych warzyw i owoców mamy mało. Z reguły warzywa i owoce przechowywane w chłodniach tracą większość walorów odżywczych, jednak burak jest tu chlubnym wyjątkiem. Bogactwo dobroczynnych związków może przyprawić o zawrót głowy: potas, magnez, wapń, fosfor, żelazo, cynk, antocyjany, betanina, rzadkie mikroelementy (rubid, cez, lit, stront, kobalt), kwas foliowy, witamina C (jej zawartość podczas kiszenia wybitnie rośnie) jak również witaminy z grupy B.
Pół szklaneczki zakwasu dziennie trzyma lekarza z dala ode mnie. :) A to dlatego, że ma on pełno związków działających
- oczyszczająco,
- antynowotworowo,
- antyanemicznie,
- krwiotwórczo,
- regulujących ciśnienie krwi, przemianę materii, pracę wątroby i nerek,
- odbudowujących florę jelit  (uszczelniając tym samym jelita),
- antybakteryjnych i antywirusowych (ważne podczas przeziębienia),
- odmładzających (dzięki przyspieszeniu syntezy kolagenu) co zainteresuje panie,
- dla panów zaś dodatkowo może być cenna informacja, że zakwas bardzo korzystnie wpływa na ich sprawność seksualną i ogólnie wytrzymałość (także w sporcie).
Taki zakwas można pić taki jak jest, albo też w roli czystego barszczyku: leciutko podgrzany z dodatkiem odrobiny majeranku, sosu sojowego, soku z cytryny i zmiażdżonego czosnku. Można też na jego bazie przyrządzić bogatszą wersję świąteczną czyli barszcz wigilijny (podstawą jest wywar z włoszczyzny i buraków do którego dodajemy nieodzowne grzyby suszone, majeranek, zmiażdżony czosnek oraz, już po wyłączeniu gazu, zakwas).
A kiszonych buraków nie wyrzucamy w żadnym wypadku! To samo zdrowie i grzech cokolwiek wyrzucać. Ja najczęściej kroję je w drobną kosteczkę lub rozdrabniam na wiórki z użyciem malaksera, dodaję czerwonej cebulki, oliwy (lub jogurtu greckiego), posiekanej zieleniny, szczyptę czarnego pieprzu, kurkumy i pieprzu cayenne i mam w parę minut gotową wspaniałą probiotyczną sałatkę. Czasem kroję te buraczki w kostkę i używam jako składnik zupy typu barszcz ukraiński, smakują wybornie w każdej wersji!
źródło:  http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-zrobic-prawdziwy-barszcz-czerwony-na-zakwasie/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz