wtorek, 3 grudnia 2013

śniadanie!

Namawiała ChiliBite i namawiała. Więc zrobiłam. Rogale wyszły koślawe, bo miałam mieć na ich spokojne skręcanie kupę czasu, aż tu nagle okazało się, że mam jakieś pięć minut z pieczeniem! ;)  Za to wyszły smaczne.
Do tego pasta z groszku z natchnienia Moniczki, na której KURKA WODNA zepsuł mi się bender, więc pływały w niej całe kawałki, ale jakoś mi to nie przeszkadzało specjalnie.
To znaczy kawałki groszku, nie Moniczki w niej pływały ;)
A pastę robi się tak, że się groszek rozmraża, blanszuje i miksuje z czosnkiem i solą. Aż taka skomplikowana operacja. Dzięki Moniczka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz