Nominacja Liebster Blog Adward jest przyznawana od innych blogów, polega na zadaniu 11 osobom, jedenastu pytań. Następnie każda z nominowanych osób zadaje jedenaście pytań innym 11 osobom. (Informuje je o tym ).
Oto pytania, które mi zadali:
1. Ryż czy makaron?
Zdecydowanie makaron!
2. Ulubiony owoc?
Szara reneta, jagoda.
3. Ulubiony kucharz?
Za zmysłowość - Nigella :) za charyzmę Julia Child
4. To straszne ale nie umiem ...
Jeszcze bardzo wielu rzeczy, ale systematycznie się uczę i nie poddaję mimo porażek!
5. Moja ulubiona pora roku to...
Przełom wiosny i lata.
6. Pisze bloga bo ...
Muszę gdzieś zapisywać ciekawe przepisy, które próbuję, a to najwygodniejsze i najbezpieczniejsze miejsce.
7. Twoja największa słabość to..
Smażenina. Dużo i tłusto.
8. Ulubiona potrawa wigilijna?
Co roku biję się z myślami - lepsza rybna babci, czy grzybowa ciotki :)
9. Ulubione śniadanie?
Świeża chałka z masłem, ewentualnie dżemem i kawa zbożowa.
10. Kawa czy herbata ?
Bawarka!
11. Ulubiony gatunek sera?
Wszystkie pleśnioki, chociaż żałuję, że do tej pory tak mało ich poznałam. Ach no i jeszcze koryciński z... no właśnie - ze wszystkim! i gołda z czosnkiem niedźwiedzim ostatnio jest u mnie na topie.
Po spełnieniu swojego przyjemnego obowiązku i odpowiedzeniu na pytania, zadaję swoje:
1.Twoje
pierwsze kulinarne wspomnienie.
2.Ulubiona
potrawa z dzieciństwa.
3.Boisz się
ryzyka w kuchni?
4.Co najbardziej
chciałbyś ugotować, ale nie masz możliwości (brak składników, sprzętu itp.).
5.Dokąd
najbardziej chciałbyś pojechać po kuchenne inspiracje?
6.Ostro, czy
łagodnie?
7.Ciastko z
kremem, czy drożdżowe z owocami?
8. Pomidorowa
– z ryżem, czy makaronem?
9.Śledź w
pomidorach, czy oleju?
10.Jajka na
twardo, czy miękko?
11.Kawa zbożowa, czy bawarka?A blogi, które nominuję to:
Miłej zabawy!
A teraz przejdźmy do pyszności!
Przepis na BURACZANE CURRY znalazłam u ChilliBite.
Uwielbiam buraki. Już nie mogę się doczekać na chłodnik z młodych buraczków. Mogę je w każdej postaci, a tu - miodzio!
Przepisu trzymałam się raczej "ściśle" ;)
Nie miałam oleju kokosowego, więc użyłam oliwy.
Zamiast nerkowców użyłam sezamu, a kurczaka zastąpiłam kostką sojową namoczoną wcześniej w bulionie. Wiem, że można było bez, ale czułam potrzebę dodania czegoś mięsnopodobnego.
Przez kostkę automatycznie skrócił się czas smażenia.
Nie dodałam też ananasa, bo uznałam, że będzie to dla mnie już za dużo dobroci.
Jejku, jakie to dobre!
No właśnie, kończę już tego posta, bo idę jeść to co zostało z wczoraj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz