Miałam przepis na fajną musakę, ale niestety komp wyleciał mi w powietrze no i już nie mam. Mam tylko zdjęcie, i to nie najlepsze, które uchowało się w aparacie. Normalnie bym sobie odpuściła i nie publikowała przepisu, ale zapiekanka była tak smaczna, że spróbuję ją jakoś odtworzyć.
Kluczowym składnikiem jest wędzona papryka. Przyprawa, którą odkryłam nie dawno i nie wiem, jak mogłam do tej pory bez niej funkcjonować. Daje posmak wędzonki. Głęboka, ciężka. Daje super charakteru wędzonki daniom bez mięsnym, którego czasem mi brakowało. Kupiłam ją na allegro, ale może w spożywczakach też jest - nie szukałam.
Jeśli chodzi o MUSAKĘ PO MOJEMU WERSJA BETA 1500 to postaram się ją odtworzyć, choć może być to trudne, bo wpatruję się w zdjęcie i mam mgłę jeśli chodzi o dwa składniki. No ale spróbujmy:
mały bakłażan pokrojony w cienkie plastry
około 6 ziemniaków średnich pokrojonych w super cienkie plastry najlepiej mechanicznie - na mandolinie, w mikserze, myślę, że w ostateczności obieraczka do warzyw też się sprawdzi
dwie marchewki starte na dużych oczkach
przecier pomidorowy
śmietana 30%
sól
pieprz
dużo wędzonej papryki, ale uwaga! ona jest bardzo intensywna, więc na mój język (a lubię bardzo wyraźne smaki, a nie jakieś pitu pitu) pół łyżeczki - łyżeczka w zupełności wystarczą!
Pokrojone ziemniaki blanszujemy chwilę, bo jeśli będziemy je od razu piec zajmie to wieeeeki. Jak są gotowe to wykładamy je po plasterku w naczyniu żaroodpornym, tak żeby stworzyć warstwę taką jak np. przy lasagne. Delikatnie posolić. Na to kładziemy plastry bakłażana. Nie muszą na siebie nachodzić.Delikatnie posolić.
Piszę delikatnie, bo będziemy solić każdą warstwę, bo wtedy łatwiej zmięknie, a co za tym idzie, jak każdą warstwę posolimy od serca to zamiast jeść zapiekankę możemy od razu jechać do Wieliczki lizać ściany....
Na to warstwa marchewki. Zalewamy sosem pomidorowym zmieszanym wcześniej z papryką wędzoną i ze śmietaną do smaku. Na kartonik przecieru daję z 1/3 małego kubeczka śmietanki.
Potem kolejna warstwa ziemniaków, soli, bakłażana i tak do wyczerpania składników. Całość zalewamy resztą sosu. Można posypać serem, ale ja jakoś ostatnio nie przepadam, więc odpuszczam.
Dla urozmaicenia można pokombinować z innymi przyprawami. Ja się wstrzymałam przez oczarowanie wędzonką, ale gdyby nie ona spokojnie dodałabym mieszankę cynamonu, mielonych goździków, słodkiej papryki, kolendry.
Całość posypać porządnie świeżą kolendrą, jak się ma, bo jak nie to pietruszką :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz